Relaks z alpakami

Wiosna to czas, kiedy Uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęciowej w Gołdapi zaczynają sygnalizować tzw. „zmęczenie budynkiem”. Pierwsze symptomy tego zjawiska to: wzrok tęsknie skierowany na okno, wielokrotne meldowanie, że świeci słońce, że ciepło, że w pracowni duszno. O tym, że zbliża się kryzys ostateczny rozpoznajemy, kiedy zaczyna się licytacja kto WŁAŚNIE TERAZ pójdzie wyrzucić śmieci lub kiedy zabraknie grabi, szczotek i szufelek, bo tyle jest rąk do pracy na zewnątrz. I wtedy do akcji wkraczają Doktor Rozum i Doktor Serce z najlepszym z najlepszych lekarstw na wszystkie bolączki – wyjeżdżamy w plener.

Tegoroczny i dla większości niespodziankowy wypad to pobyt w Mini ZOO w Sobolach. Kilka godzin na świeżym powietrzu (niektórzy opalili noski), kiełbaska pieczona przy ognisku, ale przede wszystkim zwierzęta. Zwierzęta miziate, spokojne, z wilgotnymi noskami upominającymi się o marchewkę. To sama radość dotykania sierści, futerka czy piór. Właśnie tam dowiedzieliśmy się, że do alpak podchodzi się od przodu i uwielbiają drapanie po szyi. Że króliki niby płochliwe, ale łatwo je przekabacić marcheweczką. A osiołki to wprawdzie grzecznie prezentują się przed grupą, ale wolą spokojne drapanie jednej osoby. Niestety kangur okazał się dzikusem, który woli pobyt w swoim domku.Jeden dzień wyjazdu, ponad sto zrobionych zdjęć i tysiące uśmiechów na twarzach. Dla takich chwil warto żyć.

Agnieszka Iwanowska
kierownik WTZ w Gołdapi